Anime, "chińskie bajki" czy "japońskie kreskówki" - jak zwał, tak zwał. Jednak studio Ghibli zdołało wznieść je na wyżyny. Na świeżo, po ‘krótkim’ maratonie i trochę o przeszłych doświadczeniach.

Z Anime miałem zdecydowanie więcej wspólnego kiedyś - nie byłem co prawda wytrawnym koneserem, do ‘otaku’ mi było bardzo, bardzo daleko. Mangi w ogóle nie czytywałem (i nie czytam – ale może, wszystko przede mną (; ). Wybierałem raczej poszczególne serie, te co bardziej popularne, znane – do filmów pełnometrażowych jakoś nigdy mnie nie ciągnęło za szczególnie.

Teraz wiem, że popełniłem błąd - choć może dobrze się stało: to nie są do końca bajki dla dzieci. O czym także świadczą chociażby nominacje do Oskara, a nawet jeden przyznany filmowi "Spirited Away: W krainie Bogów" w 2003 roku w kategorii: najlepszy długometrażowy film animowany.

Nie jest to co prawda moje pierwsze zetknięcie z dziełami studia Ghibli - wcześniej, przy sposobności, w towarzystwie oglądałem Grobowiec świetlików oraz Mój sąsiad Totoro. Które to nad wyraz bardzo ciepło i przyjemnie wspominam.


Grobowiec świetlików

"Historyk animacji, Ernest Rister, porównuje Grobowiec świetlików do Listy Schindlera Stevena Spielberga, dodając, że jest to najbardziej ludzka animacja, jaką widział.". Z tym zdaniem całkowicie się zgadzam – do dzisiaj pamiętam głębokie emocje towarzyszące podczas oglądania tego filmu.


Grobowiec świetlików poster


Poza tym, z tego co mi się wydaje jest to jeden z niewielu filmów studia Ghibli, które nie rozgrywają się w magicznym, wyimaginowanym świecie. W istocie jest to dramat, obraz, który dotyczy dumnej postawy Japończyków podczas II wojny światowej oraz konsekwencji tego postępowania dla samych jednostek. Zdecydowanie polecam.


Mój sąsiad Totoro

Mój sąsiad Totoro, film, który ma już ponad 30 lat, jeden z najbardziej popularnych tworów studia Ghibli. Do dzisiaj wizerunek tytułowego bohatera pozostaje logiem wytwórni. Totoro na pierwszy rzut oka może wydawać się mało ciekawy, jednak w istocie jest głęboką analizą postaw ludzkich. To właśnie czyni animacje tego studia tak szczególnymi - posiadają głębokie podłoże, pomimo swojej “kreskówkowej” natury.


Mój sąsiad Totoro poster


Ale do rzeczy - o moim “krótkim” maratonie.


Powrót do marzeń

Kolejny film stricte rzeczywisty, jeden z niewielu filmów realizowanych przez innego reżysera niż obaj twórcy samego studia. Opowiada historie 27 letniej Taeko, która jest szeregową pracownicą w jednej z Tokijskich firm. Postanawia wziąć parę dni urlopu i odpocząć u dalekiej rodziny na prowincjonalnej wsi.


Powrót do marzeń poster


Sam film rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – w teraźniejszości oraz w przeszłości samej bohaterki. Wraca ona wspomnieniami do 5 klasy, która to była dla niej szczególnym okresem – czasem dojrzewania. Rozmyśla przy tym o swoich podjętych wyborach, uświadamia sobie swoje prawdziwe pragnienia.

Film przedstawia także idee życia w zgodzie z naturą, gloryfikuje organiczne – tradycyjne - rolnictwo. Obraz odwzorowuje ponadto realną Japonię – zwyczaje, zachowania, świat – te z lat dzieciństwa bohaterki (lata 60’) oraz ‘teraźniejszości’ (lata 90’). Zdecydowanie dla bardziej dorosłego widza, niemniej potrafi poruszyć.



Narzeczona dla kota

Obraz zdecydowanie ‘frywolniejszy’. Opowiada historie nieśmiałej uczennicy o imieniem Haru, której ostatnio nie dopisuje nazbyt wiele szczęścia. Wszystko jednak się odmienia za sprawą, kiedy to z poświęceniem własnego życia ratuje kota z pod kół rozpędzonej ciężarówki. Co się okazuje – nie jest to zwykły kot, jest to książę z Królestwa Kotów. Król w podzięce za ocalenie dziedzica chce za wszelką cenę ją nagrodzić i uhonorować - wbrew jej woli.


Narzeczona dla kota kadr z filmu


Tajemniczy głos radzi jej, aby udała się po pomoc w tej sprawie do Biura do Spraw Kotów - gdzie spotyka tajemniczego Barona oraz jego dwóch pomocników: grubego kota Mutę oraz gawrona Toto. Tam też koty z królestwa uprowadzają ją, a Baron wraz z towarzyszami wyrusza na odsiecz.

Ten film wydał mi się bez głębszego podtekstu moralnego / życiowego - niemniej jednak przyjemnie się go oglądało, zwłaszcza jak ktoś lubi koty. Uświadamia nam, że nie wszystkie koty są dobre - są też i te złe.



Księżniczka Mononoke

Film opowiada historie młodego księcia ludu Emishi. Ashitaka ratuje swoją wioskę przed demonem, który niegdyś był jednym z bóstw lasu. Sam zostaje zraniony, co powoduje obłożenie go pewnego rodzaju przekleństwem. Wyrusza zatem do krain zachodnich, aby dowiedzieć się co było przyczyną zamiany bóstwa w demona – ma także nadzieje, na zrzucenie z siebie klątwy.


Księżniczka Mononoke poster


Na samym początku już można wyczuć alegorie, że jest to krytyka “zachodniej” cywilizacji - zresztą ich w tym filmie nie brakuje. Można tutaj doszukiwać się typowego motywu drogi bohatera. Sam film jest komentarzem względem naszej cywilizacji, która poprzez swoje niepohamowane dążenia ekonomiczne zmierza ku katastrofie. Jest także wiele aspektów odnoszących się do samej natury człowieka i jego człowieczeństwa. Nie brak tutaj chciwości, podstępu, niezaspokojonych dążeń i pragnień - nawet jest aspekt feminizacji. Dosyć krwawy obraz – a momentami zdarza mu się być epickim. Trochę o technologii, broni – o tym, że niekoniecznie to co nowe, które to “wypycha” stare musi być dobre, lepsze. Warto zobaczyć.



Spirited Away: W krainie bogów

Oskarowiec. Zdecydowanie najdziwniejszy film dzisiejszego maratonu – a zarazem najładniejszy ze wszystkich (choć to oczywiście rzecz gustu). Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że w podtekście swoim opowiada o pewnej formie sutenerstwa względem nieletniej. Rzekomo jest wymieniany obok takich filmów jak Ghost in the Shell ( <3 ) czy Akira za "jeden z najważniejszych i najdoskonalszych filmów w historii gatunku.".


Spirited Away: W krainie bogów poster


Opowiada historie dziesięcioletniej Chihiro, która to przeprowadza się wraz z rodzicami do nowego domu, nowego otoczenia. Po drodze udaje im się zbłądzić, przez przypadek i swoją ciekawość trafiają do dziwnego miejsca. Miejsce to okazuje się zaczarowane, a jej rodzice zamieniają się w świnie i zostają uwięzieni w świecie bogów i demonów. Małoletnia musi znaleźć sposób na odczarowanie swoich rodziców oraz powrotu do swojego świata.

Choć czym ten film kipi naprawdę ? Sam nie wiem, wydaje się być nader uniwersalnym. Można w nim doszukiwać się krytyki konsumpcjonizmu. Teorie inne głoszą, że może być komentarzem na temat samej Japonii, że nowoczesność, która jest uosabiana przez Chihiro i jej rodziców mogą koegzystować w zgodzie z tradycjonalizmem. Sam nie wiem, mi to mimo wszystko najbardziej wyglądało na komentarz względem dziecięcej prostytucji. Oceńcie sami.



Koniec maratonu – razem, pochłonięcie wszystkich czterech filmów zajęło mi prawie osiem ( 8! ) godzin. Cieszę się, że jeszcze trochę mi zostało z dorobku samego studia - możliwe, że nie długo ponowie ten wyczyn. Już teraz obawiam się, tej smutnej pustki która pozostanie we mnie po obejrzeniu ostatniego z filmów studia Ghibli.